Work & health

Szit! Wieki nie pisałam i nikt mnie nie upomina :)
Nie, nie, kiedyś siostra coś wspominała, ale wiecznie jakoś czasu brak. Gdy wróciłam z oddziału rehabilitacyjnego, to tak wpadłam w wir różnych zajęć, że aż sama siebie nie poznaję. Przede wszystkim oczywiście szkołę kontynuuję. To ona jest w tej chwili największym złodziejem mojego wolnego czasu. Dużo zjazdów w dość krótkim czasie, ogrom nauki i najważniejsze- egzaminy. Ponad to normalne obowiązki domowe same się nie zrobią- niestety :( Rehabilitację kontynuuję i widzę, że te krótkie spotkania z rehabilitantem więcej mi dają niż  3 tygodnie na oddziele rehabilitacyjnym. Nie żebym krytykowała oddział rehabilitacyjny w Piekarach, ale tylko indywidualna, funkcjonalna rehabilitacja w moim przypadku jest właściwa.



Czy osoba poruszająca się o kulach może u nas w kraju znaleźć pracę?
Okazuje się, że jak najbardziej.
Od poniedziałku mam pracę :)
Pracuję w call center i odbieram telefony. Na szczęście nic nie muszę sprzedawać, nic wciskać na siłę, bo tego nie cierpię. Ale kilka "opr-ów" od klientów za nic, już zdążyłam zebrać. Już wiem że po drugiej stronie siedzą niewinne osóbki które tylko odbierają telefony, nie mając wpływu na system. 
Pracuję około sześć godzin dziennie i co najważniejsze siedzę :) Bez problemu daję radę. Bioderka nie bolą, kręgosłup nie cierpi tylko poziom pracy mnie przeraża. Jestem ambitniejsza. Dobrze, że jest możliwość pięcia się po szczeblach kariery, bo w przeciwnym razie zaraz po skończeniu szkoły zaczęłabym szukać ambitniejszej pracy

Brak komentarzy: