Ciągle pada!

Śniegu drogi odpuść w końcu!- chyba tak będzie od dziś wyglądać moja modlitwa codzienna he he. Non stop pada. Co już mym oczu pokażą się czarne chodniki, to przyroda robi psikusa i dawaj z nieba, jakby mi na złość, biały puch sypie. Dobrze że po deszczu świeci słońce, a po zimie przychodzi piękna, zielona wiosna. 
Wiem już dlaczego cały tułów mam napięty... Dlatego, że chodzę z kulami jakby w powietrzu. Jest ślisko, więc bazuje jedynie na własnych nóżkach, tym bardziej, że buciki mam pierwsza klasa. Te trapery mam nadzieję, że nigdy nie wyjdą z mody i, że nigdy się nie zużyją. No, co najmniej do momentu, gdy będę idealnie (jak na moje możliwości) chodzić.


Niedziela rozpoczęła się leniwie. Dzisiaj mam dzień na "couch potato"
Pogoda i kiepsko przespana noc sprzyjają temu. Jutro do pracy, ale od wtorku do niedzieli mam wolne. Co będę robić??? Może wezmę się za pracę maturalną z polskiego!?

Jak słońce zza chmur

Jest dobrze. W końcu widać pierwsze promyki światła, choć dzień pochmurny, a śnieg nie odpuszcza.
Wróciłam z rehabilitacji i jest znacznie lepiej. Już nie skupiliśmy się tylko na likwidacji bólu, ale też na ćwiczeniach. Czuję, że znów wpadłam w rytm...


Wyszłam bardzo zadowolona i lekkim krokiem, z uśmiechem na tworzy szłam na autobus. Deszcz ze śniegiem towarzyszył mi całą drogę powrotną. Na przystanku sięgnęłam po książkę poleconą mi przez koleżankę i nie mogłam się od niej oderwać. W autobusie nadal się wczytywałam, a po powrocie do domu, na szybciora zrobiłam spagetti, by znów upajać się Kosińskim. "Malowany ptak", bo taki tytuł ma ta książka pochłonął mnie bez reszty dlatego wklepuję tylko dwa zdania o moim stanie i zmykam do lektury, tym bardziej, że czeka na mnie kolejna książka, którą kolega z pracy mi przyniósł. "Mężczyzna od A do Z"- ciekawe dlaczego o takiej tematyce? Łahahaha


W pracy w przyszłym tygodniu wolne. Niestety limit bym z renty przekroczyła i by mi ją odebrali, a tego nie chcę. Dlatego kontroluję zarobek i mam nad wszystkim czujne oko.


Wczoraj się dowiedziałam, że od roku mamy 23 procentowy VAT!!! Hm w jakim ja świecie przed operacją żyłam? Koleżanka Kasia z pracy, aż się zapytała"gdzieś ty się kobieto uchowała?" Ale ubaw w pracy ze mnie był przedni :)

Help!!!

Oj Krzysiu! Co ja bym bez Ciebie zrobiła?
Jesteś dla mnie jak kompres na każdy ból.


Na rehabilitację jechałam z uczuciem ścisku w żołądku. Dokładnie to samo czuję przed egzaminami. Wiedziałam, że jest źle!
Niestety ból w plecach nie przechodził. Funkcjonowałam na tabletkach drugi dzień. Weszłam do gabinetu Krzyśka i mój widok go powalił. Na pytanie co mi jest, odpowiedziałam, że wszystko! I to było zgodne z prawdą. Bolał mnie przede wszystkim kręgosłup, a do tego okolice blizny "starej" nogi (czyt. tej z BMHR-em- lewa noga), pośladki, staw krzyżowo-biodrowy, mięsień gruszkowaty lewego pośladka oraz wiele punktów spustowych w tułowiu były boleśnie wyczuwalne. Nie mówiąc, że noga ostatnio operowana też przykładem nie świeci jeszcze. Reasumując KATASTROFA jakaś mnie dopadła!!!
Krzysiek wziął się do roboty, a ja z minuty na minutę czułam ulgę. 
Powinnam mieć takie "urządzenie" o imieniu Krzyś w domu he he. Mam Krzysia, ale szkoda, że bez złotych rączek. 
Tym razem całe spotkanie to rozluźnianie, a wierzcie mi, miał co robić. Ja ubrana tylko w stanik i majteczki, nie czując skrępowania, godziłam się na każde ćwiczenie, masowanie. Nawet te najmniej przyjemne. Wstałam z leżanki i ... Niebo na ziemi. Ufff
Do domu oczywiście, musowo zestaw ćwiczeń :)
Dzisiaj podjechałam ponownie do Krzysia. Jak obiecał, tak okleił moje plecki plastrami kinesio taping.

Nowy, nieznany ból!

Znów boli...
Bardzo boli...
Tym razem żeby nie było zbyt pięknie bolą mnie plecy. W zasadzie nie wiem dokładnie co mnie boli. Raczej wątpię żeby to bolał mnie kręgosłup. Moim zdaniem mięśnie to są. No tak, ale to tylko moje zdanie, nie poparte medyczną wiedzą. Poczekam na "orzeczenie" mojego fizjoterapeuty. Teraz łyknęłam ketonal duo i złagodziło trochę ból, ale wiem że to maskowanie. Muszę przede wszystkim wyeliminować przyczynę żeby ból nie powracał. Dodatkowo czuję w wielu miejscach tułowia napięcie, więc może muszę troszkę zwolnić?!
Koleżanka wczoraj zasugerowała, że przyczyna może leżeć w zbyt wczesnym powrocie do pracy. Może ma rację? Ale ja uwielbiam te pracę! I pomimo, iż nie wiele zarabiam to wiem, że cały proces wyjścia jest mi potrzebny jak rybie woda. 
Dziwnie dzisiaj się czułam, bo rano musiałam napisać do zwierzchniczki, że odpadłam. Pracuję prawie dwa miesiące, a ja już pierwszy dzień wolnego :(  No tak, ale zdrowie najważniejsze. Poczekam na opinie fizjoterapeuty i wówczas się zobaczy.