12 maj- urodziny mojego maleństwa :)

Moja córka - Karina dzisiaj po raz kolejny świętuje dzień swoich urodzin. Chciało by się zaśpiewać "kilkanaście lat minęło jak jeden dzień", bo dokładnie tak to czuję. "Wczoraj" robiła swoje pierwsze kroczki, a dzisiaj dumnie kroczy moja licealistka. Muszę przyznać, że Kari to naprawdę świetna córka. Wszyscy "życzliwi" mówili mi, gdy się urodziła, że za szybko, że mój błąd życiowy popełniam, a ja wiem jedno, że faktem jest, że na pewno za wcześnie, ale na pewno nie jest moim błędem. Czasami mam wrażenie, że nasze role się odwracają i, że to ona jest moją podporą. Niestety, chore bioderka do tej sytuacji przyczyniły się, że bez niej nie dałabym sobie rady  w niektórych sytuacjach. Jestem jej ogromnie wdzięczna za bezwarunkową miłość i za to że po prostu zawsze jest. Pewnie nie raz była na mnie wściekła, ale i tak, tylko ona jest mi najbliższa na świecie. 


Sto lat moja kochana córeczko!!!

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Wszystkiego najlepszego...
Sto Lat
Mijka

Passiflora pisze...

Kari dziękuje :)