27 dni po operacji

Minęło już tyle dni od operacji, a ja nadal jakbym w miejscu tkwiła. Wszystko wyobrażałam sobie zupełnie inaczej, a na pewno liczyłam na szybsze efekty. Jestem strasznie niecierpliwa i dlatego mi to wszystko strasznie się dłuży. Ogólnie jest dużo lepsza ruchomość i dużo mniej bólu, ale i tak czuję jakiś niedosyt.


A o to kilka szczegółów z mojego pooperacyjnego życia:
Od jakiegoś czasu nie używam nakładki na ubikację, choć w pierwszym pooperacyjnym okresie nie wyobrażam sobie życia bez niej. Siadanie z jej użyciem był dla mnie dużym komfortem.


Majteczek nie przerabiałam na wiązane z jednego boku. Daję radę je ubrać normalnie choć wygląda to jak zarzucanie wędki. Czasem  kogoś poproszę o pomoc, ale z reguły daję sobie radę sama z ubieraniem. Jedynie nie ubierałam sama skarpet, a buty mam na wsuwanie.

Generalnie mój codzienny strój to majteczki i t-shirt. Szybko zmieniam swój wygląd zewnętrzny, gdy goście wparują niespodziewanie, wtedy szybko zakładam dresy, bo blizną nie chcę straszyć. Jest ciepło i mogę sobie pozwolić na paradowanie w "gaciach". Tak w ogóle to głównie na sportowo, bo wygodnie, a przede wszystkim sama potrafię sobie się ubrać.

Kąpiel mam już również za sobą. Dość miałam obmywania tzw. kąpieli w misce. W niedziele nie wytrzymałam i weszłam na ryczkę (po Śląsku małe krzesełko), tyłkiem usiadłam na automacie, narzeczony przełożył mi nogi i już byłam w wannie. Obawiałam się powrotu, ale w identyczny sposób się wydostałam. Najtrudniej było usiąść w wannie, ale i z tym sobie poradziłam. Ależ to wielki komfort wykąpać się, zrelaksować. :)

Przestałam się również obkładać zrolowanymi ręcznikami, a noc prawie całą przesypiam na brzuchu. Na boku rehabilitant również mi pozwolił leżeć (nieoperowanym), jednak za długo w tej pozycji nie wytrzymuję, bo po krótkiej chwili non stop coś mnie ciągnie w tych powięziach mięśniowych.

Przed operacją najbardziej bałam się rehabilitacji, a jest to jedna z lepszych rzeczy jaka mnie spotkała. Rehabilitant- pan Krzysiu jest specjalistą w każdym calu.Przy każdym spotkaniu tj. dwa razy w tygodniu, bardzo pracuje nade mną, nad mięśniami, nad ruchomością oraz poprawnymi ruchami. Na początku źle chodziłam (stopę stawiałam do środka), źle siedziałam, a zresztą chyba wszystko źle robiłam. Bardzo ważne jest też dla mnie to, że jak przychodzę ze świdrującym bólem to wychodzę bez niego i nie powraca on w późniejszym czasie. Moja postawa i chód są o niebo lepsze, bez przerwy rehabilitant się kontroluje, upomina, ale to wszystko dla mojego dobra. Zresztą ja sama również się pilnuję, choć czasem się łapię na starej błędnej postawie. Muszę nad tym bardzo pracować, by wyzbyć się przyzwyczajeń. Jeszcze długa droga przede mną.

Rana ma jeszcze dwa małe strupki i jak tylko znikną to szoruję na basen, bo wg pana Krzysia muszę chodzić w basenie tam i z powrotem. Również jak tylko mi się wygoi rana to zastosuje u mnie Kinesio Taping. Jest to obklejanie skóry taśmami, a więcej o tej metodzie możemy przeczytać tutaj: http://forumbioderko.pl/viewtopic.php?t=30

Kolejnym etapami w rehabilitacji będzie ćwiczenie z wykorzystaniem taśm Thera_Band. W moim przypadku mam mieć koloru czerwonego. Ma to mi pomóc w odbudowie funkcji mięśni.

W dalekiej przyszłości powinnam również spacerować z kijkami Nordic Walking, ale oczywiście tylko i wyłącznie po profesjonalnym kursie. 



















Obecnie Fundacja Bioderko organizuje takie warsztaty i to w dodatku darmowe, a więcej o tym można przeczytać tutaj:  http://forumbioderko.pl/viewtopic.php?t=758&highlight=nordic

Podczas ostatniej wizyty u fizjoterapeuty dowiedziałam się,że chodzenie w butach typu japonki prowadzi do powstawania deformacji palucha tzw haluksy- paluch koślawy. A tak uwielbiam te buty, no ale cóż trza będzie się rozstać z wielkim żalem :(

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Iwonko kochana Ty niecierpliwa kobietko! Robisz już takie postępy, powinnaś się tym cieszyć a nie niecierpliwić ,że jest za wolno. Jestem w szoku,że śpisz już na brzuchu i coraz dłużej. Trzymaj się laska! Pozdrawiam Cię gorąco! a.t.

Kinia pisze...

;)
sukienki bądź koszule nocne też są super wygodnym strojem pooperacyjnym :*
buziakuję nadmorsko :*