Zodiakalne raczki

Oj dziś się wyspałam za wszystkie czasy. :)
Nieczęsto jest nam, bioderkowiczom, dane tak błogo spać, więc to wykorzystałam na maksa.
Wczoraj z siostrą umówiłam się na basen, tak więc musiałam się sprężyć, bo jeszcze strój kąpielowy musiałam kupić.
Oczywiście na zakupy poszłam z siorką. Iza zawsze jest nieoceniona w pomaganiu mi. Hm, idealny materiał na wolontariusza. Tak, więc kupiłam strój dwuczęściowy, czarny z niewielkim motywem na jednej miseczce w staniku. Pasował idealnie :)
Zadowolona poczłapałam z Izą na basen. Bosko! Dwie godziny rozkoszowałam się na pływalni. Najpierw ponad godzinę trochę chodziłam (w końcu bez kul) troszkę pływałam i ogólnie non stop się ruszałam. Potem poszłam do jacuzzi i rozmasowałam biczem mięśnie przy kręgosłupie oraz pupę, która troszkę odczuła maszerowanie. 

Gdy wyszłam z pływalni, to czułam się jakby mi kilogramów ubyło, a mięśni przybyło. Szłam zadowolona z siebie :) Stwierdziłam z Izą, że nie bez przyczyny jesteśmy raczkami.
Przyszłam do domu to nawet wzięłam się za kiszenie ogórków. Pierwszy raz w tym sezonie, bo do tej pory sił mi brakowało na to.

Brak komentarzy: