26 września 2010

Ostatnia wizyta u rehabilitanta wykończyła mnie. Przestał się ze mną "pieścić", a ćwiczenia są coraz cięższe. Na początku wszystko było lajtowe, nie obciążające, lecz tym razem wyszłam padnięta na maksa. Oczywiście wszystkie ćwiczenia w granicy bólu, nigdy nic na siłę nie robi. Nadal jestem bardzo z niego zadowolona i nie mam zamiaru nic zmieniać. Czasem "pokrzyczy" na mnie wówczas od razu ćwiczenia robię poprawnie, bo u mnie nic nie idzie, nic nie umiem, natomiast on szybciutko mi udowadnia, że ja dane ćwiczenie robię zupełnie sama bez jego ingerencji. Na polecenie podniesienia nogi, ostatnio powiedziałam mu, że nie zrobię tego, bo po prostu nie umiem, wiec "pomógł" mi ciągnąc za wielki paluch u stopy. Po czym z dumą powiedział: wiesz, że ci nie pomogłem i to tylko kwestia umysłu? Problem jest również w tym, że muszę tyle rzeczy pilnować, by zrobić w miarę poprawnie krok. Bez przerwy słyszę stopa na zewnątrz, miednica do przodu, brzuch wciągnij, etc. Jak długo będę musiała o tym myśleć?


Weekend w szkole, a dokładnie 20godz. Bioderka nie buntowały się na szczęście. Dzielnie zniosły taką ilość godzin na szczęście.
Po części jestem bardzo zawiedziona zmianą matematyczki. Nowa w ogóle nie przypadła mi do gustu, a jeszcze bardziej jej system tłumaczenia. Pani Małgosiu: HELP!!! W tym semestrze doszły nam dwa przedmioty: WOS oraz fizyka. Z fizyki babka stwierdziła, że w 20 godz, jakie przysługuje nam w tym semestrze, fizyków z nas nie zrobi i przekazuje nam minimum wiedzy, głównie dyktuje. Natomiast babka z WOS-u (m.in. opiekun klasy) okazała się spoko, a chodziły o niej różne historie. Materiału dużo, pisania dużo, czyli wszystko w normie. Przyzwyczaiłam się do tego przez dwa semestry.
Za to koledzy i koleżanki z klasy nadal są the best. Oj, brakowało mi tej zgrai. 
Za tydzień powtórka z rozrywki, bo znów spędzę weekend w szkole i znów będzie duża dawka śmiechu dzięki zgranej klasie.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Psiflora, kochanie zmień te tło, bo ciarki przechodzą od tego czarnego.
Och, masz dziś zły dzień, Będzie dobrze - po burzy zawsze wychodzi słoneczko, jutro zaświeci specjalnie dla Ciebie.
Buziaczki.
Mijka